"Wszyscy jesteśmy tacy sami. Bez względu na ewentualne zewnętrzne różnice – w środku dążymy do tego samego. Miłości, poczucia akceptacji, spełnienia w związku z drugą osobą.
Nic innego nie zastąpi obecności drugiej osoby, nic
nie zastąpi bycia z drugim człowiekiem."
Achh.. Tak bardzo leniwy dzień. Trzeci wolny, niesamowite wprost. Wczoraj stwierdziłam, że zaczyna mi uciekać któraś klepka, kiedy siedząc sobie i patrząc w przestrzeń pożałowałam, że nie ma mnie w pracy... Ahahaha. Na szczęście prędko się otrząsnęłam, skarciłam i ruszyłam w błogostan dnia wolnego. Wyspałam się, troszkę ogarnęłam dom, wygrzałam stare kości, zajadałam się lodami i świeżutkimi truskaweczkami z jogurtem naturalnym, i cukrem. Oglądałam durne seriale i filmy, i doszłam do wniosku, że oduczyłam się obijania. Tak bardzo smutne. Wciąż wymyślam sobie co nowego za chwilę zrobię. Za minut parę postanowiłam powalczyć z pokojem, choć jak na mnie, jest on obrazem jeszcze nie najgorszym. Odwiedzę dziadka, kościół też pasuje, popatrzę w niebo i posłucham szumu liści. Achh, jak wspaniale, jak cudownie. Jeszcze tylko niewiele ponad tydzień. Ta myśl kotłuje mi się w głowie.
Rozkręciłam się trochę, praca przestała być tak nużąca - tfu tfu - paradoksalnie znalazłam w tym jakiś cel i trzymam się go kurczowo. I tak niewielka przepaść dzieli mnie i świadomość, a z każdym dniem odległość zmniejsza się. Relaks...
Nic innego nie zastąpi obecności drugiej osoby, nic
nie zastąpi bycia z drugim człowiekiem."
Achh.. Tak bardzo leniwy dzień. Trzeci wolny, niesamowite wprost. Wczoraj stwierdziłam, że zaczyna mi uciekać któraś klepka, kiedy siedząc sobie i patrząc w przestrzeń pożałowałam, że nie ma mnie w pracy... Ahahaha. Na szczęście prędko się otrząsnęłam, skarciłam i ruszyłam w błogostan dnia wolnego. Wyspałam się, troszkę ogarnęłam dom, wygrzałam stare kości, zajadałam się lodami i świeżutkimi truskaweczkami z jogurtem naturalnym, i cukrem. Oglądałam durne seriale i filmy, i doszłam do wniosku, że oduczyłam się obijania. Tak bardzo smutne. Wciąż wymyślam sobie co nowego za chwilę zrobię. Za minut parę postanowiłam powalczyć z pokojem, choć jak na mnie, jest on obrazem jeszcze nie najgorszym. Odwiedzę dziadka, kościół też pasuje, popatrzę w niebo i posłucham szumu liści. Achh, jak wspaniale, jak cudownie. Jeszcze tylko niewiele ponad tydzień. Ta myśl kotłuje mi się w głowie.
Rozkręciłam się trochę, praca przestała być tak nużąca - tfu tfu - paradoksalnie znalazłam w tym jakiś cel i trzymam się go kurczowo. I tak niewielka przepaść dzieli mnie i świadomość, a z każdym dniem odległość zmniejsza się. Relaks...
Ha świeże truskawki z jogurtem i cukrem najlepsza rzecz pod słońcem! Trzymam kciuki coraz mocniej! Pochwalisz się w piątek jak poszło?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam M.
Niczego nie obiecuje, nie wiem w jakim będę stanie;)
UsuńAle postaram się w niedzielę jak już wytrzeźwieję coś naskrobać na ten temat xD
Hehe, skąd ja to znam. Mam cały tydzień pracy, w piątek sprawdzam wyniki i weekend wolny na ew. opijanie/zapijanie. ;) Trzymam za Ciebie kciuki, wiesz? Zasłużyłaś.
OdpowiedzUsuńOo pracujesz? :) Super:D Dzięki, ja za Ciebie też, haha, mocniej niż za siebie, taką Cię sympatią obdarzyłam^^
UsuńDaj znać jak u Cb w piątek, bądź na dniach, kiedy będziesz już wiedzieć;)
o mamo! jak ja Cię strasznie podziwiam za Twoją determinację :) nie zabrzmi to skromnie ale życzę sobie takiego samego samozaparcia bo ten najcięższy rok własnie przede mną. Mam nadzieję, że Ci się uda bo taki ogrom pracy jaki włożyłaś w przygotowania musi zostać nagrodzony. Nie może być inaczej :p
OdpowiedzUsuńAj dziękuję, zarumieniłam się delikatnie z zakłopotania (uwierz na słowo;)) ja również Ci tego życzę, ja nie miałam tej siły, którą mam teraz rok temu i z wielu powodów, odpuściłam, był to błąd, ale sporo zyskałam, patrząc na to z innej strony. Jeśli wiesz czego chcesz to nie popuszczaj, nie rozpraszaj się niczym i będzie dobrze;) Co do ostatniego stwierdzenia, wszystko się okaże na dniach, ale mam nadzieję;)
Usuń