'I know you say
Maybe some day
I need never be alone
I know I say
It's the right way
But you'll never be the one'
Maybe some day
I need never be alone
I know I say
It's the right way
But you'll never be the one'
Cóż, urodziny, urodziny i po urodzinach. Niestety, wszystko kiedyś musi się skończyć. Spędziłam je jednak dosyć dobrze, nie licząc faktu posprzątania całego domu i beznadziejnego uczucia beznadziejności. Myślcie co chcecie, ale właśnie tak się czułam. Przez to, że musiałam zostać w domu, nie poszłam do szkoły, nie spotkałam się z przyjaciółmi i nie spędziłam tego wspaniałego czasu z nimi, czułam się okropnie! I jak to ja, namiętnie dręczyłam się tym, wciąż powtarzając 'jak żałuję, że nie poszłam' czy też 'mogło być tak fajnie'. No i było - fajnie siedzieć w czterech ścianach. Nagle, kiedy zostałam sama, poczułam, że to wszystko mnie przytłacza. Nie wiem co. Ale jakby ściany się coraz bardziej przysuwały, jakbym miała coraz mniej powietrza. Na szczęście późnym popołudniem przyszli goście! Radość zawitała więc w progi. Że było ich dwóch, to szczegół, ale grunt że byli, prawda? Dziś pewnie przyjedzie jeszcze dwoje.
Właśnie popijam pysznego, grejpfrutowego Plusza z dużą dawką witamin. Siedzę i myślę.

Polecam obejrzeć teledysk i wysłuchać piosenki. Jest w niej coś magicznego!
Jusqu'à la prochaine!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz