poniedziałek, 27 maja 2013

featherstone.




"Tylko jeżeli wszystko stracisz, możesz mieć wszystko, dopiero wtedy możesz być wolny"


 

Wróciłam. Nie potrafię powiedzieć czy silniejsza czy słabsza niż miesiąc temu, lecz na pewno bogatsza w doświadczenia. Jak bardzo człowiek potrafi się zmienić w przeciągu kilku/kilkunastu miesięcy. Niesamowicie. Jednego dnia jesteśmy zagubionym kłębkiem nerwów, który płaczę po nocach w poduszkę, nieszczęśliwi z tego w jaki sposób toczą się kolejne sprawy w naszym życiu. A już następnego jakaś cudowna siła pozwala nam podnieść się i uwierzyć, że jednak myśl o lepszym życiu, to nie myśl o niemożliwej Utopii, a o dniach, przez które idziemy z uśmiechem na ustach i uczuciem spełnienia. Co się we mnie zmieniło, że nagle z tego pierwszego stałam się drugim? Dziwna sprawa, właśnie powinnam chyba jeszcze bardziej podupaść psychicznie, spędzać dnie i noce na lamentach, zastanawiać się, co zrobiłam źle, i gdybać, co mogłam zrobić, żeby było lepiej. Lecz jaki to ma sens? Właśnie. Żaden. Sens tkwi jednak w drugiej stronie medalu. W pogodzeniu się z tym co przynoszą nam dni i umiejętności wykorzystania wszystkiego w pełni, tak, aby pewnego dnia móc powiedzieć "jestem szczęśliwy/a". A ja, pomimo tego, że praktycznie rzecz biorąc rozstałam się z Tb (choć jest to dłuższa historia i dosyć dziwna), poza tym, po maturach miałam uczucie własnej beznadziejności, przeświadczenie, jaką jestem idiotką. I mogłam tych kilka miesięcy temu dać sobie spokój z miłostkami, skupić się na istotnych rzeczach, bo dopiero teraz widzę, że to nie było aż tak ważne, a jedyne co zrobiło, to totalnie mnie rozbiło. Na drobne kawałeczki. Czułam się po prostu niekompletna. Tak jakby ktoś wszedł do środka mojego umysłu, poprzestawiał klepki nie tam gdzie trzeba, zaprowadził chaos i wyszedł sobie jakby nigdy nic. Ale przyszedł moment, kiedy udało mi się poskładać myśli. Na pewno jestem silniejsza. Znacznie szybciej potrafię pewne sprawy sobie przetłumaczyć na język realizmu. I chyba nie potrafię rozstać się z tym blogiem. Stał się jakąś cząstką mnie. To w sumie również dzięki niemu wielokrotnie jakoś opanowywałam emocje. Właśnie, taki morał i fakt do zapamiętania na przyszłość - nauczyć się panować nad emocjami.
Mam teraz najdłuższe wakacje w swoim życiu. Czy się przeciągną, czy nie, to się okaże, choć mam nadzieję, że moje matury jednak nie poszły tak dennie, jak mi się wydaje. Jeśli jednak będzie inaczej, nie poddam się. Właśnie na tym przecież polega życie. Mam dziwne nastawienie, tak mi się wydaje. Optymistyczne. Zawsze takie miałam, zawsze próbowałam wszystkich zarazić swoim optymizmem. Nie wiem czy ja na serio tak wierzę, że wszystko będzie dobrze, czy po prostu lubię się łudzić, oszukiwać. Mimo wszystko, wierzę, że nastawienie jest już połową sukcesu, bo jest takie samo prawdopodobieństwo,że coś się nam uda lub
nie uda. Jeśli nastawimy się dobrze i faktycznie, nie wszystko pójdzie po naszej myśli, to chyba życie właśnie na tym polega, żeby mimo tych niepowodzeń, próbować dalej i dalej, aż do skutku. Bo życie to wieczna droga i przecież nigdy nie będzie tak, że wszystko pójdzie gładko. Trudno jest łatwo żyć, czy jakoś tak. Zaczynam program 30 Days to Change. Dziś dzień drugi, właściwie, przysiadam się właśnie do listy stu celów, które chciałabym osiągnąć, o których marzę. Nie wiem czego oczekuję od tego programu, ale w sumie, to całkiem ciekawe wyzwanie. Mam sporo marzeń i właściwie dopiero teraz się nie ograniczam . Kiedyś pewnie coś na ten temat więcej napiszę. Teraz optymistycznie kończę, z jeszcze większym optymizmem łapię długopis i notatnik w dłoń, a o wielkości szczęścia spowodowanego widmem sprzątania pokoju nie wspominając:)






4 komentarze:

  1. I to rozumiem. Po co się martwić i narzekać, kiedy to już niczego nie zmieni. :) Będzi dobrze. :D
    Featherstone <3

    OdpowiedzUsuń
  2. W końcu jesteś!
    Dobrze, że wróciłaś:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również się cieszę z tego powodu;) Trzeba było parę spraw poukładać, a niektóre zbudować na nowo, ale jestem:))

      Usuń
    2. Ważne by iść ciągle do przodu i pogodnie spoglądać w przyszłość - cokolwiek ona nam przyniesie :)

      Usuń